alez upal!!!! czlowiek lezy i nie ma sil na nic....palac sie wietrzy, wiatrak dziala non stop, ale niestety czasem to nie pomaga i trza wlaczyc klimatyzacje... ksiezniczka stara sie byc aktywna rankiem i wieczorem, gdy upal jest mniejszy. ksiezniczka juz zapomniala jak wyglada deszcz.....
umilowanie ksiezniczki McDulki do fransukiego bylo juz potwierdzane na stronach tegoz bloga :) powrot ksiezniczki do nauki francuskiego takze :) ale po raz pierwszy palac nawiedzil prawidziwy petit francais :) wzor zapodala ksiezniczka Zania (wyszperala go w jakies gazetce robotkowej), gdy wizytowala w palacu ksiezniczki McDulki :)
zacheca sie na zwrocenie uwagi na wasa, beretke i szalowy szalik :)
au revoir :)
McDulka
Fantastyczny jest, a jakie ma genialne wąsiska :D
OdpowiedzUsuńtrès mignon!:)j'adore!:)
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Jakie wąsy :)
OdpowiedzUsuńAle super! Oj do Francji mogę tylko powzdychać bo pozostaje w moich marzeniach. Ale ostatnio to marzenie mnie prześladuje bo ciągle natykam się na posty związane z Francją:)
OdpowiedzUsuń