ksiezniczka McDulka ma cudownych sasiadow, w sumie to troche miala, bo sie przeprowadzila, ale kontakt nadal utrzymujemy i do starego mieszkania jezdzimy, ale do rzeczy, otoz kochana sasiadka przyniosla ksiezniczce McDulce welenke, moteczek jeden w golebiowymkolorze (chyba tak sie ten kolor nazywa) a potem jeszcze inne moteczki w innych kolorach, welna na styl moherowy i taka, ktorej normalnie nie kupuje, ale..... chyba zaczne kupowac, bo szydelkowe prace fajnie wychodza no i przeciez trzeba byc otwartym na zmiany, nowosci, burze mozgow etc.
bozesztymoj, ale wstep... ;) ....
z jednego moteczka powstala Panna Koala Mimi i voilà!!! Koala Dani, moze byc jej bratem, bo z jednego motka to jak zjednej gliny, albo tez narzeczonym, to juz wedle uznania. imie Dani dostal w momencie, gdy przyszywalam mu guziczek z ptaszkiem, gdyz poniewaz, moj przyjaciel Dani pisze swoja prace doktorska o ptakach i jaki maja one wplyw na rozwoj lasow...
zauwazylam,ze mam tendencje do szukania podobienstw miedzy moimi zabawkami a znajomymi, czy to jest normalne, czy to jest jakies szalenstwo????
a na koniec w zwiazku z zaistnialym u mnie latem
pozdrawiam weekendowo
buziole
McDulka
Tymi koala przypomniałaś mi pluszaka przywiezionego przez moją przyjaciółkę- emigrantkę z Australii, kilkadziesiąt lat temu dla mojej małej wówczas córuni.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
śliczne,puszyste misiaczki:))
OdpowiedzUsuńkorargolek uroczy
OdpowiedzUsuńdziekuje bardzo za tak cudne komentarze
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
hahahahaha, ale sympatyczne zdjecie to z koalinami za paskiem :) kto wie, moze to bedzie hit lata?nowa moda :D super :)
OdpowiedzUsuń