czwartek, 19 kwietnia 2012

inspiromania part2 "secret window of Coraline"

na blog Coraline natrafilam juz jakis czas temu, oczywiscie calkiem przypadkiem. :) ... szukalam wtedy inspiracji szydelkowych... i co jak co, ale tutaj to sie nie tylko mozna zainspiorowac, tu sie mozna po porstu zabujac!!! to jest jeden z tych blogow, ktore odwiedzam nie dlatego, ze jest nowy wpis, ale dlatego, ze mnie zachwyca i moge w kolko (razem czy osobno???) ogladac cudowne prace Coraline, tak pieknie dopracowane kolorystycznie i w kazdym szczegole
oto malutki wywiadzik, ktoremu poddalam Coraline i kilka zdjec jej prac, wielu w Was zapewne zna te piekne miejsce wirtualne, ale dla tych, ktorzy nie znaja zapraszam tu
 
1.    Co kochasz robić i co planujesz w najbliższym czasie pokochać robić?
Ograniczając się tylko i wyłącznie do swojego hobby (gdyż wkraczając w inne dziedziny swojego życia zostawiłabym tu niezły referat) lubię przede wszystkim tworzyć. Brzmi banalnie a zarazem zbyt ogólnie. Uwielbiam uczyć się różnego rodzaju warsztatu – w chwili obecnej opanowałam podstawy szydełka, robiania na drutach i szycia. Ktoś patrząc na moją dotychczasową twórczość mógłby dziwić się, że mówię o podstawach ale tak jest. Nie jestem specjalistką w którejkolwiek z tych dziedzin jednak uznaję to za zaletę. Każdy nieodkryty ląd stanowi wyzwanie, przygodę i małą niepewność. Odkrywanie go małymy krokami sprawia mi niesamowitą przyjemność, dumę z postępów a zarazem udoskonala już nabyte umiejętności.
Chciałabym uczyć się różnego rodzaju rękodzieła i uczynię to o ile środki finansowe mi na to pozwolą. Tak, niestety własna twórczość zależna jest od sytuacji materialnej gdyż umówmy się, dobry sprzęt (i materiały!) niezbędny do wykonywania danych prac kosztuje. Od kiedy pamiętam zawsze chciałam nauczyć się... lepienia z gliny! Tworzyć własne wazony, naczynia... Nigdy nie mów nigdy, kto wie, może kiedyć poczynię ku temu stosowne kroki.
 

2.    Czym jest dla Ciebie pasja?
Pasja jest dla mie przede wszystkim oderwaniem od codzienności i pewnego rodzaju spełnieniem. Od paru lat przybrałam miano przysłowiowej „kury domowej”, niekoniecznie z własnej woli. Nie mając odskoczni prawdopodobnie za jakiś czas sama zapakowałabym się w kaftan bezpieczeństwa ;) Któregoś jednak dnia coś we mnie pękło, wyszły na światło dzienne ukryte „talenty” i wkroczyłam na jak się okazuje swoje tory, w których czuję się fantastycznie! W każdej wolnej chwili zasiadam w pracowni gdzie mogę dać upust swojej wyobraźni, oddać się całkowicie swojej pasji czyli czemuś przez co choć w małej mierze mogę się wyrazić.


3.    Co wprowadza Cię w stan szczęścia?
Tu znów ograniczę się do pkt. 2.
Szczerze mówiąc największą radość sprawiają mi zakupy! Nie ciuchów, nie butów lecz przeróżnych materiałów. W „pasmanterii” w mieście, w którym mieszkam mogłabym spędzić pół dnia i jeszcze nie miałabym dosyć. Chodzenie od półki do półki, oglądanie materiałów, włóczek, przyrządów czy przeróżnego rodzaju ozdób i ich zakup można nazwać stanem szczęścia. Ze sklepu nigdy nie wychodzę z pustymi rękoma,w domu dokładnie przeglądam poczynione zakupy, układam na swoje miejsce i czekam na moment kiedy będą przydatne gdyż nie zawsze to co nabędę jest mi niezbędne w danym momencie. Najważniejsze przecież by mieć! :)
Ponieważ pytanie to jest jak dla mnie zbyt obszerne, dodam jeszcze, że niesamowitą radość sprawia mi docenienie przez osoby trzecie tego co robię, czy to przez komentarz na blogu, maila czy też osobiście. Nie informuję o tym czytelników mojego bloga lecz często dostaję obszerne maile od nieznanych mi osób z wielkim poklaskiem dla mojej twórczości. Zupełnie nie zobowiązujące, mające na celu tylko i wyłącznie przekazanie uznania (cóż za skromność!).  Coraz częściej również zwiększa się ilość osób zainteresowanych kupnem moich lalek, co też jest dobitnym przykładem na to, że pasja może być źródłem dochodu (no, może nie stałego).


4.    Skąd pomysł na lalki, do tego lalki robione na szydełku
Zacznę może od tego, że swoją przygodę z rękodziełem zaczęłam właśnie od szydełka. Z pierwszych półsłupków powstały serwetki, później dopiero dowiedziałam się, że w ten sposób można też robić maskotki. Tym sposobem najpierw powstały przeróżne zwierzaki, kolejno pierwsze lalki, które wzorowane były na projektach Elisabeth Doherty z książki jej autorstwa „Amigurumi! Super Happy Crochet Cute”. Z czasem podpatrzałam sylwetkę (dosłownie przetłumaczonej przez translator) rosyjskiej „lalki z dużymi stopami”, na czym w chwili obecnej bazuję z tym że w swojej, szydełkowej wersji.
Na początku moje lalki były w całości szydełkowe, jednak z chwilą otrzymania maszyny do szycia zaczęłam je urozmaicać o bawełnę, polary i inne materiały czyli normalne, szyte ubranka. Czasem nabierałam wątpliwości czy aby ta różnorodność dobrze się komponuje, czy nie przejść na same szyte lalki (w tym szyte ciała) lecz osób szyjących podobne „szmacianki” jest od groma. Ja jednak wolałabym choć troszkę się wyróżniać i póki co staram się pozostać przy szydełku tym bardziej, że już chyba jestem emocjonalnie związana ze swoimi pannami:)


5.    Jesteś mistrzynią szczegółu, jak długo zabiera Ci zrobienie lalki, od samego pomysłu do efektu koncowego?
Tu się troszkę niezgodzę, bynajmniej w swoim odczuciu. Ja sama uważam, że to własnie ze szczegółami mam problem. Zrobienie ciała, uszycie ubrań zajmuje mi sekundę w porówaniu z czasem jaki muszę poświęcić na wykończenie.
Generalnie jedną lalkę robię parę dni. Trudno powiedzieć ile dokładnie, wszystko zależy od konkretnego przypadku, dostępnych materiałów i możliwości realizacji swojego pomysłu. Często zdarza się, że efekt końcowy jest zupełnie inny niż wstępnie zakładany bo coś w trakcie pracy przestaje mi odpowiadać. Myślę, że jeśli lalkę zrealizowałabym według swojego pierwszego planu, wykończenie jej byłabym wstanie zamknąć w przeciągu 1-2 dni. Jednak w mojej pracy zdarzyło się to tylko raz czy dwa. Bardzo dużo czasu zajmuje mi dobór materiałów i kolorów. Staram się by garderoba moich lalek była zgrana w harmonijną całość, niczego nie dobieram na chybił trafił, wszystko jest dobrze przemyślane bym będąc na finishu była w pełni zadowolona z efektu końcowego.



6.    Skąd czerpiesz inspiracje do tworzenia swoich prac
Nie powiem nic odkrywczego – z internetu i blogów. Jest to troszkę zgubne gdyż podpatrując czyjąś pracę troszkę zaburzam swoją kreatywność. Nie lubię w całości kopiować czyiś pomysłów a przekształcenie ich pod własne kryteria/potrzeby nie zawsze mi wychodzi. Staram się jak mogę by wkroczyć na własną ścieżkę oryginalności i myślę, że powoli mi się to udaje. Co prawda przede mną jeszcze długa droga ale od czego jest przecież pasja jak nie od ciągłego rozwoju.

 Coraline stokrotne dzieki za to, ze w nawale pracy znalazlas czas i ochote, zeby z nami zamienic slowko :) buziaki ogromne, zachwycaj nas dalej, tak jak do tej pory

Mcdulka

4 komentarze:

  1. Ja również bardzo dziękuję ;) Była to dla mnie czysta przyjemność!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałaś świetny pomysł z tym wywiadem!
    Ja również jestem zachwycona wytworami Coraline. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczne lale!Widzę,że mamy podobny punkt widzenia:)Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...