ksiezniczkowe potyczki z maszyna do szycia trwaja wciaz i nadal, czasem jest lepiej czasem jest gorzej
tym razem w kierunku lepiej, choc zawsze mogloby byc jeszcze lepiej :)
a zatem... nie uprana, nie wyprasowana a juz sie rwie do pokazywania... moja pierwsza poduszka wyhatwowana zespol wespol z moja ukochana Misiunia i uszyta przeze mnie na maszynie...
to pierwsza moja samodzielna maszynowo- poduszkowa praca
i musze przyznac, ze jakos nabralam checi na wiecej :)
poza tym znow sie sie szykuje weekend pracowity a dzis temp 22ºC wiec nie wiem jak dam rade wysiedziec w domu przy biurku i komputerze, gdy za oknem wiosna opanowala wszytko, jest abolutnie zielono i kwietnie...
pozdrawiam weekendowo
zakasujaca rekawy do pracy
Mcdulka
Szczerze zazdroszczę Ci tych 22 stopni. U nas niecałe 10 buuuuuuuuu!!!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na moje Candy - może zgarniesz drugiego misia przeprasia. Pozdrawiam
Ale masz cieplutko !
OdpowiedzUsuńHaft jest śliczny :))
Haft prześliczny! Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńSłodka podusia, gratulacje ukonczenia projektu siostrzyczki M&M, buziolki dla Was ode mnie, Żania
OdpowiedzUsuńChętnie bym się przytuliła do takiej ślicznej podusi :)
OdpowiedzUsuń