jest niedziela, czyli czas na nicnierobienie, a nicnierobienie bez kocyka jest niepelnym nicnierobieniem ;) . od wczoraj chodza za mna kwadraty szydelkowe w roznych kolorach i konfiguracjach-chwilowy brak welny mnie ogranicza, zeby szydelkowac jak wariat, wiec pokazuje moj ukochany, pierwszy, wydziergany przeze mnie kocyk, ktory mi towarzyszy w moim nicnierobieniu
pozdrawiamy
zabol i Mcdulka
Madziulu kochana,cudny kocyk,marzymy o takim :)
OdpowiedzUsuńa żabola też mamy-a na imię jej Żabianna od imienia wlaścicielki,która posiada również identyczne kapcie :)he,he,he
Kocyk rewelacyjny ,chciałabym sobie kiedyś taki "wydłubać" ;))
OdpowiedzUsuńŻaba urocza :)
Jaki piękny kocyk! Ile to trzeba pracy żeby coś takiego stworzyć! No i żabcia jaka sympatyczna... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwitam w naszych skromnych ksieziczkowych progach
OdpowiedzUsuńbardz mimilo,ze do nas wpadlas :)
pozdrowionka zasylam