przed swietami szef hobbystycznej pracy ksiezniczki McDulki zorganizowal zabawe polegajaca na losowaniu osoby i przygotowaniu dla niej w sekrecie prezentu. po hiszpansku sie to nazywa amigo invisible, ale, ze szef Hiszpanem nie jest, tylko z calkiem pobliskich Niemiec, a komunikujemy sie po angielsku wiec zabawa przybrala nazwe Secret Santa. ksiezniczce sie wylosowala kolezanka z Grecji- Mara (imienia w calosci nie powtorze, bo imie greckie trudnym imieniem jest). osoba nielatwa do obdarowanie, ale ksiezniczka skupila sily i powstal wilki. Mara, to nalezy nadmienic, pracuje z myszkami w laboratorium i zamisast wilka, ujrzala w wilku mysz, ba! mysz latajaca ;) ach Ci biolodzy ;)
slodkich snow
McDulka
sugar
OdpowiedzUsuńFantastyczny zwierzak :) Zabawnie to opisałaś,świetny wpis na początek dnia :) Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńToż to wilk z krwi i kości!:) Super-przystojniak! Świetny! I chyba wcale niegroźny...
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Ale bombowy!!!!!!!!!!! Świetny Ci wyszedł!
OdpowiedzUsuńSympatyczny ten kudłaty koleżka :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam